Problem z systemem edukacji, czyli prof. Maczek opieprza polską szkołę
UWAGA! Będzie kontrowersyjnie jak cholera... Zapnij pasy :D.
Przypominam, że tytuł profesora sam sobie nadałem oraz nawet sam podpisałem papiery upoważniające mnie do tego tytułu
System edukacji w mojej skromnej powinien zostać zreformowany po wynalezieniu internetu... z oczywistych względów.
tekst w filmie dla ludzi, którzy wolą czytać:
Dzień dobry, mam do was pytanie... czy kiedykolwiek się zastanawialiście... Dlaczego nauczanie jest nam narzucane przez państwo? Dlaczego jest obowiązek edukacji i takie tam.
Po co są nauczyciele, w czasach internetu gdzie można się wszystkiego nauczyć? Dlaczego uczniowie nie mają wyboru i muszą się uczyć z nauczycielami... a nie sami?
Dlaczego nie mają wyboru? A powiem wam! Nadmiarowe zatrudnianie ludzi na stanowiskach, które są niepotrzebne jest sposobem naszego cudownego rządu na walke z bezrobociem! Jest to takie nadużycie, że na szkołe z 50 uczniami przypada 10 nauczycieli! To jest czysta patologia.
Powiem wam tyle... gdyby szkolnictwo było prywatne i dobrowolne, to by nikt by tam na siłę nie chodził! Wyobraźcie sobie świat w którym przez 1/4 życia zamiast uczenia się na pałe budowy komórki,
czy tego co w Panu Tadeuszu było na stole obiadowym to byście zajmowali się swoimi pasjami! Byście się uczyli rzeczy, tylko i jedynie kiedy zachodzi taka potrzeba, a nie że podstawa programowa tak każe.
Moim rozwiązaniem na problem ze szkolnictwem jest prywatyzacja całego tego sektora oraz przywróceniem dobrowolnej edukacji. Prywatne szkoły by ze sobą konkurowały i by zapewniały naprawdę dobre warunki dla uczniów, którzy rzeczywiście chcą się uczyć z nauczycielami.
Poza tym na dokładke bym wprowadził prawo które uniemożliwia pracodawcom zatrudnianie ludzi ze względu na papierek...
pracodawca wtedy by musiał przeprowadzać rzetelne testy na to czy dana osoba się na stanowisko nadaje.
Ludzie wielce są zaskoczeni dlaczego tak wielu uczniów choruję na depresje, jest to aż 20%... To wam powiem! Wcale to dobrze nie wpływa na psychikę dziecka, gdy jest odpytywany przed 30 osobową klasą na temat tego co było na stole w Panu Tadeuszu... i gdy żyje w ciągłym stresie
bojąc się czy czasami ten terrorysta w spódnicy nie weźmie go do tablicy, żeby wypytać go o rzeczy, które są kompletnie nie ważne.