Słońce na twarzy i sprzątanie toalet. "Perfect days" Wima Wendersa | Recenzja
Mam wątpliwości czy to film antykapitalistyczny czy jednak romantyzujący prekariat. Jedno jest pewne, to nadal Wim Wenders, który snuje opowieść powoli, pozwalając nam się napawać światem i oddychać razem z bohaterem. To kino ciszy i medytacji oraz drobnych gestów. Co prawda, podział między analogiem i nowoczesnością przebiega zbyt ostro i niewiarygodnie, ale jednocześnie mamy ochotę wyrzucić telefony za okno i wetknąć nos w książkę. Dni są podobne i to jest wspaniałe. Ta sama kawa z automatu, ale piosenka dopasowana do nastroju. Słońce na twarzy, wiatr we włosach i łaźnia, w której widzimy prawdziwe ciała z oznakami starzenia. Dzięki Wim, dobrze Cię znów widzieć.
Jeśli podobają Ci się moje treści i chcesz postawić mi kawę to zapraszam tutaj: https://buycoffee.to/klarakluczy
#recenzja #wimwenders