Challengers - rozgrywka, która nigdy się nie kończy | recenzja i analiza
Recenzja filmu CHALLENGERS (2024, reż. Luca Guadagnino) może zawierać spoilery, które nie wykraczają poza (dość mocno spoilerowe) materiały promujące ten film, który ani jest o miłości, ani o tenisie. O czym w takim razie jest “Challengers”? Czy Tashi jest zdolna do miłości? Do czego prowadzi ta relacja?
Polska premiera “Challengers” odbyła się 26.04.2024, a produkcja zbiera bardzo dobre opinie widzów i krytyków, bijąc przy tym rekordy popularności.
Włoski reżyser zaprasza na tenisowy kort, ale tylko po to, żeby mieć przyczynek do opowiedzenia historii o trójkącie: Tashi (Zendaya), Art (Mike Faist) i Patrick (Josh O’Connor) uwikłają się bowiem w trójkąt nie-miłosny napędzany przez Tashi, której kontuzja przekreśliła szansę na wielką karierę. Opowieść w “Challengers” z gwiazdorską obsada zaprezentowana zostanie w ten sposób, żeby widz miał wrażenie, że ta rozgrywka o względy nigdy się nie kończy.
“Challengers” jest pełen dysonansów i paradoksów: muzyka techno wdziera się w rozmowy, bohaterowie są nieznośni i zachowują się jak nastolatkowie, którzy nie wiedzą czego chcą i zależy im tylko na sobie, ale Guadagnino na pewno nie można odmówić technicznego kunsztu. Bo chociaż trochę tu za dużo slow motion i teledyskowych form wyrazu, to wszystko jest w punkt - muzyka kończy się trzaśnięciem drzwiami, wracają elementy narracyjne potwierdzając, że nic tu nie jest rzucone w próżnię. Bohaterowie natomiast nie są postaciami z krwi i kości, a kukiełkami napędzanymi chemią i pożądaniem.
Moja recenzja filmu CHALLENGERS została podzielona na:
0:00 | Nie o tenisie, nie o miłości
1:34 | Czy Tashi jest zdolna do miłości?
4:38 | Kim są bohaterowie i czego chcą?
8:57 | Podmioty i przedmioty
12:42 | Nic nie idzie w próżnię (nawet cringe)
15:12 | Biali chłopcy
16:14 | Wizualnie - klasa
19:12 | Opinia i podsumowanie
#challengers #recenzjefilmów #zendaya